środa, 27 kwietnia 2011

ciężkie próby wskrzeszenia...

Za około 1,5 miesiąca wakacje, a roboty kupa. No i jak jest dużo roboty, to ja chcę rysować niekoniecznie to co trzeba. Jako, że NIENAWIDZĘ ASP tym bardziej nie chce mi się tych projektów do niego robić, więc wróciłam sobie do rysowania dla własnej satysfakcji, żeby sobie wynagrodzić te męki w tym beznadziejnym miejscu pełnym chorej toksycznej złej energii i jeszcze bardziej beznadziejnych ludzi...
Ale, jako że przerwę miałam dość pokaźną słabo mi wychodzą te moje rysunki dla siebie i tak licho jakoś. Póki co tylko dwa wątłe szkice, z toną błędów, których nie chce mi się poprawiać, bo i po co się męczyć jak nie trzeba, jeszcze jakieś tam się robią z innymi postaciami, żeby mi się nie przejadło.