sobota, 23 lipca 2011

BAKA

Skończyłam czytać książkę "Córka kata" i czuję niedosyt, nie lubię kończyć książek... poczytałabym jeszcze coś w tym stylu. Polecam jeśli ktoś lubi czasy polowania na czarownice, kiedy to rudowłose dziewczyny  były podejrzewane o czary. Następna na tapecie jest "Księga cmentarna".

Pracuję aktualnie nad szkatułką na zamówienie. Później zacznę rysować losowe wzory na szkatułkach, żeby sprzedawać na konwencie m&a B.A.K.A. we Wrocławiu. Dodatkowo będę rozprowadzać ponownie zakładki do książek z moimi bohaterami z komiksu oraz malutkie drewniane wisiorki z narysowanymi różnymi motywami. Zapraszam na konwent, zwłaszcza że na plakacie widnieje mój zombiak:

Niestety tak jak sądziłam, prace nad moim komiksem lekko przystanęły. Pewnie do niego wrócę, ale póki co ogarniam swoje "Hey! Which way now?!" czy można je poprawić tak, żeby dało się to wydać. Nie wiem czy to na pewno dobry pomysł, ale jeszcze potrwa zanim z czymś uderzę do wydawania.
Dziś dwa straszne szkice z Andriejem, muszę w końcu narysować kogoś innego, bo ostatnio ta postać przeważa na moich rysunkach:

środa, 13 lipca 2011

Progress?

Wczoraj dziabałam jak szalona w zeszycie ze storyboardem do komiksu o cyrku, stworzyłam parę stron i dziś znów się za to wezmę. Chociaż bardzo mnie korci żeby już rysować na czysto, to chcę to bardziej dopracować pod względem graficznym, a szykuje mi się mnóstwo różnego rodzaju tła, które solą w oku mym jest... Ale strasznie dużo radości mi to sprawia, taka odskocznia od HWWN. Chociaż prawdę mówiąc dziś zaczęłam też równolegle rysować nowy epizod do HWWN x) Wszystko bym chciała na raz.
Mam nadzieję, że moja nowa historia nie okaże się przewidywalna, więc muszę trochę scenariusz pomieszać i dodać więcej wątpliwości w ten cały misz-masz.
Na dodatek wzięło mnie coś na czytanie książek, czego zwykle nie robię. Kupiłam książkę "Córka kata" autorstwa Olivera Potzscha potomka najsłynniejszej dynastii katów w Bawarii. Dzisiaj przyszła pocztą książka i od razu z pudełka pożarłam 3 rozdziały. Dodatkowo czeka na mnie "Księga cmentarna" Neila Gaimana. Nie wiem co się ze mną dzieje, chyba się starzeję już.
Jeśli to też kogoś interesuje, to jestem pedantem i oglądam wszelkie programy o sprzątaniu domów, typu Perfekcyjna Pani Domu. Jak wpadam w trans sprzątania, to cały dzień mi zlatuje, więc też to jest moim przeszkadzaczem w rysowaniu nowych rzeczy.
Zarzucę ciekawostką, czy wiecie że... jeśli wplącze wam się guma do żucia we włosy, możecie wetrzeć w nią masło orzechowe i guma łatwo zejdzie.

Jeśli chodzi o dzisiejsze rysunki jakie wrzucam, to są to starocie. Jednak niepokoi mnie to, że wyglądają niemal tak jak moje nowe prace... czyżbym jednak nie robiła postępu w rysowaniu?

Pierwszy rysunek, to postać z mojego baaardzo starego komiksu, którego tytułu nie pamiętam ._. Pamiętam tylko, że głównym bohaterem był Pacey, który miał kolorowe oczy i pełno kolczyków w uszach, a ten na rysunku to Kamiya jego najlepszy przyjaciel, który wychowywał się w sierocińcu. Swoją drogą jak teraz sobie przypomnę, to historia i bohaterowie bardzo mi przypominają postacie z HWWN xDD
Rysunek jest z 2003 roku i jeszcze tu się podpisywałam swoim innym nickiem Hyde (ach te Różowe lata 70te)
 
A tutaj Fiolka, rysunek z 2005 roku. Rysowany tuszem i pastelami suchymi+ciapki z białego markera.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Chudy superbohater

Ostatnio mam mnóstwo rzeczy, które chcę narysować, ale jakoś nie składa się żebym to rysowała. Ale mam silne postanowienie, żeby zacząć rysować swój komiks, który planowałam wydać kiedyś. Oglądając postępy Slotshe i po otrzymaniu maila od pewnej Dajany (której dziękuję za miłego maila) mam zamiar bardziej się za siebie wziąć i może trochę bardziej pokazać to co robię. Mam nadzieję, że nie spocznę na laurach i znajdę na wszystko czas. Liczę na to, że skoro tyle lat męczę swój komiks HWWN, to tego komiksu o cyrkowcach nie porzucę (ale fakt faktem, mogłabym go jakoś szybciej ukończyć x).
A na dziś takie dziwne szkice z superbohaterem, którego mam rysować na zlecenie pewnej firmy:

I taki malutki szkic z Gypsy-mothem trzymającym lampion ze świetlikami, szkic jakoś z Nocy Świętojańskiej kiedy to latałam jak głupia po swoim ogrodzie i łapałam świetliki, łiii!