Wczoraj dziabałam jak szalona w zeszycie ze storyboardem do komiksu o cyrku, stworzyłam parę stron i dziś znów się za to wezmę. Chociaż bardzo mnie korci żeby już rysować na czysto, to chcę to bardziej dopracować pod względem graficznym, a szykuje mi się mnóstwo różnego rodzaju tła, które solą w oku mym jest... Ale strasznie dużo radości mi to sprawia, taka odskocznia od
HWWN. Chociaż prawdę mówiąc dziś zaczęłam też równolegle rysować nowy epizod do HWWN x) Wszystko bym chciała na raz.
Mam nadzieję, że moja nowa historia nie okaże się przewidywalna, więc muszę trochę scenariusz pomieszać i dodać więcej wątpliwości w ten cały misz-masz.
Na dodatek wzięło mnie coś na czytanie książek, czego zwykle nie robię. Kupiłam książkę "Córka kata" autorstwa Olivera Potzscha potomka najsłynniejszej dynastii katów w Bawarii. Dzisiaj przyszła pocztą książka i od razu z pudełka pożarłam 3 rozdziały. Dodatkowo czeka na mnie "Księga cmentarna" Neila Gaimana. Nie wiem co się ze mną dzieje, chyba się starzeję już.
Jeśli to też kogoś interesuje, to jestem pedantem i oglądam wszelkie programy o sprzątaniu domów, typu Perfekcyjna Pani Domu. Jak wpadam w trans sprzątania, to cały dzień mi zlatuje, więc też to jest moim przeszkadzaczem w rysowaniu nowych rzeczy.
Zarzucę ciekawostką, czy wiecie że... jeśli wplącze wam się guma do żucia we włosy, możecie wetrzeć w nią masło orzechowe i guma łatwo zejdzie.
Jeśli chodzi o dzisiejsze rysunki jakie wrzucam, to są to starocie. Jednak niepokoi mnie to, że wyglądają niemal tak jak moje nowe prace... czyżbym jednak nie robiła postępu w rysowaniu?
Pierwszy rysunek, to postać z mojego baaardzo starego komiksu, którego tytułu nie pamiętam ._. Pamiętam tylko, że głównym bohaterem był Pacey, który miał kolorowe oczy i pełno kolczyków w uszach, a ten na rysunku to Kamiya jego najlepszy przyjaciel, który wychowywał się w sierocińcu. Swoją drogą jak teraz sobie przypomnę, to historia i bohaterowie bardzo mi przypominają postacie z HWWN xDD
Rysunek jest z 2003 roku i jeszcze tu się podpisywałam swoim innym nickiem Hyde (ach te Różowe lata 70te)
A tutaj Fiolka, rysunek z 2005 roku. Rysowany tuszem i pastelami suchymi+ciapki z białego markera.