niedziela, 25 grudnia 2011

Takie różne rzeczy

Parę rzeczy do rysowania udało mi się dorwać, to się tu pochwalę. No, a ogólnie to coś tam sobie rysuję po trochu. Jest nieco wolnego czasu, więc korzystam ;]

Otóż, jedna z nowych rzeczy do rysowania to blok do markerów. Próbowałam wielu rodzajów papierów do rysowania promarkerami, ale wszędzie się rozmazywały, bo papier miał złą gramaturę. Ten nowy ma dobrą, jest gładziutki i ładnie się rozprowadza na nim promarkery, ale minus jest taki, że kartki są strasznie cienkie i łatwo je pognieść. Będę na nim ćwiczyć rysowanie i może parę stron komiksu zrobię, żeby sprawdzić. 
Kolejna rzecz, to w sumie odkryta daawno - biały żelopis, polecam bo dobry.

No i jakiś taki niby marker mazak biały (były też czarne), nie wiem czy wart swojej ceny, bo tani nie był, ale mnie zaintrygował. Można nim pisać po rzeczach z wysoką temperaturą, np. rurach gorących (co akurat w rysowaniu po kartce jest mało przydatne xD), taką ma końcówkę, nie wiem z czego to, śmierdzi jakoś jakby farbą olejną czy czymś, w środku jest cały taki wkład i jak się wytraci to wykręca się jak klej w sztyfcie

zostawia ciekawą teksturę i będę go używać do robienia większych refleksów w komiksie i rysunkach. Wykorzystałam do tego rysunku dla Slotshe z jej postacią Noi :)

A tu parę rysunków, które niedawno powstały w różnych technikach:

czwartek, 1 grudnia 2011

szkice odnalezione na nowo

Znalazłam właśnie jakiś szkic jednej z postaci z mojego cyrkowego komiksu [właściwie póki co to scenariusza...], zupełnie o nim zapomniałam, pewnie dlatego, że jest w formacie do Paint Tool SAI i nie widać nic w podglądzie. Wrzucam tutaj szkic, bo nie wiem kiedy z tego praca powstanie większa [właśnie sprawdziłam, że zaczęłam to rysować 30 grudnia 2010 roku xDDD]. Na szkicu Bulbo grający na flecie poprzecznym, z którego wylatują bańki mydlane :D

A i takiego śmiesznego Filipa z HWWN mam, co kolan nie ma, to wrzucam xD Praca stara jak świat, z 2003 roku. Wtedy to Filip był jakąś tam postacią z krótkiego opowiadania i był fajny tam nawet. Był zbuntowany i dogadywał zawsze łysolom x) pf.

środa, 23 listopada 2011

Siniaki

Huh jak dawno tu nie pisałam. A pewnie jakbym pisała, to by było tylko narzekanie na mój beznadziejny kierunek i głupią akademię, a przecież to ma być moja ostoja spokoju i relaksu i w ogóle xD
Co to ja tam ostatnio rysowałam... malunki ścienne, ale nie wrzucam więcej zdjęć oprócz tego pierwszego poprzedniego, bo to w końcu ma być mój dyplom, więc top sercet póki co. No, a skoro ktoś jest ciekawy, to zapraszam do klubu Bezsenność we Wrocławiu.
Oprócz tego rysuję wytrwale swój komiks, a nawet dwa na zmianę. Razem z moją znajomą sirCco robimy taki mały projekt, coś w rodzaju aneksu do mojego HWWN :P sirCco pisze scenariusz, a ja rysuję (chociaż sirCco również dorzuci tam swój rysowniczy wkład ;]). Projekt nosi nazwę "Bruises" (Siniaki). W fabule czytelnik przekona się skąd ten tytuł xD Zabawa polega na tym, że są moje postacie i postać, którą wymyśliła moja kompanka, no i z nimi powstają różne scenki. To co dzieje się tu nie ma związku z komiksem 'Hey! Which Way Now?!'. To jest taka raczej nasza wspólna wariacja i chcemy się tym po prostu bawić ;)
Póki co powstała jedna scenka, którą można przeczytać tutaj:

 
 
  Poza tym chciałabym zacząć w końcu rysować swój komiks o cyrkowcach :< Ale nie jestem za dobra w takich zwartych scenariuszach i trudno mi to ogarnąć, mam sporo pomysłów, ale chyba za dużo wręcz, bo nie wiem co po czym zrobić w historii. I też się obawiam tego, że jak zacznę rysować to wpadnie mi jeszcze jakiś pomysł, no i to wszystko się rypnie. No ale oczywiście to takie sobie gdybanie, marudzenie, głupie usprawiedliwianie, a i tak nie mam na to czasu i pewnie się skończy, że nawet tego nie zacznę...xp Ok, nevermind.

Ostatnio na malarstwie w szkole dwie babeczki stanęły za moimi plecami i zachwycały się moją techniką xDDD Coś śmiesznego, bo ja malarstwa nie lubię. A maluję nakładając farbę starą kartą kredytową, bo to mi sprawia mniejszą mękę niż malowanie pędzlem, no i większy jest fun, bo się nie wdaję w szczegóły ;p Tutaj są takie moje ze trzy prace malarskie (wszystkie format 100x70cm), no wiem że są mało interesujące, ale jak już o nich zaczęłam gadać, to pokażę...




Na koniec wrzucam jakiegoś WIP-a, którego zaczęłam jakiś czas temu, ale chyba szybko go nie ukończę. Takie tam próby z perspektywą i Noah:

czwartek, 27 października 2011

Tajemnicze spuchnięte ciało

Zaczęłam prace nad malunkami ściennymi na swój dyplom. Projektem są komiksowe scenki malowane białą farbą na czarnej ścianie klubu Bezsenność we Wrocławiu. Pierwsza scenka już jest na ścianie, ale po paru godzinach tam spędzonych patrząc dopiero na zdjęcia stwierdzam, że muszę nałożyć poprawki. Sukcesywnie będę rysować kolejne postacie i scenki, a na końcu nawet zaproszę ludzi do tego klubu, żeby sobie pooglądali xD ALE muszę opowiedzieć o pewnej niefajnej przygodzie, która mnie spotkała po tym malowaniu. Miałam włączoną lampę halogenową przez ok. 5h, bo na korytarzu było ciemno. Kiedy wróciłam do domu miałam całe spuchnięte ciało z bąblami, strasznie mnie to swędziało i pomyślałam, że może mnie ta lampa przypiekła o.o Ale to chyba jednak była jakaś reakcja alergiczna na to światło. Opuchlizna przemieszczała się później z pleców i rąk na uda, łydki i w końcu stopy, które myślałam, że mi eksplodują... o 3 w nocy nie mogłam usnąć, miałam stan podgorączkowy i moczyłam sobie stopy w zimnej wodzie. Nie wiem co to w ogóle miało być, ale na pewno się powtórzy, bo prawdopodobnie to nadwrażliwość na światło (jestem wampirem! jak kuźwa ze zmierzchu xD)
No i poza tym to nie jestem do końca zadowolona z tego co mi na tej ścianie wyszło... :< Miałam trochę kiepskie pędzle, które nie ja wybierałam niestety xP Daję tu fotosze jak to powstawało.

No a tu jest projekt, jak to powinno wyglądać:



wtorek, 18 października 2011

Nowy wip

Dawno nic tutaj nie pisałam ani nie wrzucałam, ale to przez to, że wpadłam w wir dojazdów do Wroca na uczelnię i tracę znów pół dnia w pociągu czy autobusie, a później wracam styrana... ale mam niezłe parcie na pisanie scenariusza do komiksu HWWN i ciągle noszę ze sobą kartki notując nowe scenki i pomysły. Mój czas także poświęcam zleceniu, które niedawno dostałam i nie chcę go zawalić! Nie będę opisywać całego przedsięwzięcia, bo chcę najpierw coś konkretnego uczynić, dopiero wtedy będę się chwalić :> W każdym razie moje bazgroły będą egzystować w przestrzeni Wrocławia, ale w swoim czasie napisze więcej ^.^

Mam tylko jeden szkic nad którym staram się w miarę możliwości popracować, dopiero zaczęłam, ale chcę żeby było ładnie i proporcjonalnie, póki co to chyba ma za duże stopy, dłoń, krótkie łydki, czy coś, muszę rozkminić i się z nim z tym przespać. Oto Andriej xD kolejny _^^^_

poniedziałek, 26 września 2011

Łupy sasasa

W dzisiejszym odcinku chwalenie się łupami zdobytymi na konwencie xD W sumie nie wiem czy to aby na pewno dobra decyzja, bo to co zarobiłam to wydałam :P No ale może akurat mi się te rzeczy przydadzą, póki co mam radochę rysując sobie Promarkerami po moich kartkach nie nadających się zbytnio do promarkerów.
Oto co sobie nakupiłam (Kotobus ):

Do Promarkerów mam jeszcze nakładki z cienkimi końcówkami, dzięki nim można zrobić cienkopis z markera, fajna sprawa :3 O takie (foto z netu):

Ćwiczę sobie póki co bez żadnych tutoriali rysowanie nimi, bo mam parę kartonów takich cienkich kartek ze starych drukarek z perforacjami i najczęściej na nich będę tego używać, więc na nic mi się zdadzą wskazówki do rysowania na lepszych kartkach. Na tych moich z odzysku Promarkery wyglądają o tak (podpis na dole jest zrobiony właśnie tą nakładką z cienką końcówką, tutaj się rozmazuje, ale pewnie na lepszym gatunkowo papierze będzie wyglądać lepiej):


piątek, 23 września 2011

Bakowy stuff

Jednak na Bace będę mieć okrojony stuff do sprzedaży, no ale i tak nie chcę spędzić całego dnia na siedzenie przy stoisku, bo być może w tym roku uda mi się nawet zobaczyć jakieś atrakcje. Chociaż szczerze mówiąc, to manga od dawna mnie nie jara, no ale paru znajomych tam będzie, więc może warto połazić. Poza tym zostawiłam trochę skrzyneczek w razie jakby ktoś chciał kiedyś u mnie zamówić.
Zrobiłam sobie fotosza swoich rzeczy na sprzedaż. Szkatułek będzie dosyć mało, zrobię może jeszcze ze dwie do tych (jedna tu jest już zaklepana - ta czarna z hatifnatami), zakładki do książek z postaciami HWWN na przezroczystych arkuszach, ulotki, szkicowniki stare i nowe artbooki kolorowe i czarnobiałe. Przychodźcie do mnie do stoiska i przynajmniej podziwiajcie moje skromne rzeczy, o kupowaniu nie mówiąc, potrzebuję dowartościowania, że to co robię nie jest bez sensu...

Wbiłam sobie nóż w rękę obierając jabłka na szarlotkę huhu, ale za to wyszła mi wyjątkowo dobrze :3 I zupę dobrą ugotowałam, a dziś jeszcze omlet z serem mascarpone i malinami mmmr. Moje marzenie o facecie kucharzu odchodzi w przeszłość, bo smakują mi własne potrawy, dodatkowo przyrządzanie ich sprawia mi przyjemność hihi. (no dobra, żartowałam, nadal by mi się taki facet przydał x)

I na koniec może szkic wrzucę, bo mam aż jeden i nie zgadniecie z kim xD





piątek, 9 września 2011

Szkatułki drewniane

Kawa, program tv o sprzątaniu domu, pisanie scenariusza do komiksu, uwielbiam to ♥ Szkoda, że niedługo się ten błogi stan skończy, ale póki co, uwieeelbiam.

Trochę się ostatnio zdziwiłam, bo myślałam że podczas konwentów mangowych wystawcy, którzy sprzedają swoje wyroby mogą robić to bez żadnych obaw, że napadnie ich ktoś ze skarbówki. A jednak jeśli chcę sprzedawać swoje szkatułki muszę iść i radzić się prawnie :\ Jak dla mnie beznadzieja i trochę się zaczęłam zastanawiać czy w ogóle wystawiać się na BAKA... Nie mam czasu ani ochoty chodzić i szukać radcy, który za free powie mi co mam robić. Poza tym chcę omijać Wrocław póki nie muszę tam jeździć na uczelnię, bo to miasto wcale mnie nie bawi. Chyba jednak zostawię to sobie i będę sprzedawać przez internet. Muszę się zastanowić.
Można zamówić u mnie szkatułkę, którą ręcznie maluję, szczegóły tutaj-> http://odadjian.deviantart.com/gallery/30993601
 Przykładowa szkatułka wygląda tak:

A dziś piekę swoją drugą szarlotkę, ostatnio pieczenie sprawia mi frajdę! To takie dziwne :D


I na koniec najnowszy szkic, na którym jest Kamila i Andriej, moja ulubiona para przyjaciół ^.^

środa, 31 sierpnia 2011

Backstreet boys!

A cóż ja takiego znalazłam w swojej szafce :D

Otóż nie jest to album ze zdjęciami Backstreet boys, czy moje rysunki z tymi oto cudownymi panami xD To stary skoroszyt, który dostałam od mamy, a do którego przykleiłam taką oto naklejkę ze starej gazety Mega Star. W środku kryją się moje dawne skarby. Skarbami są szkice, które robiłam zawsze jak oglądałam anime w tv. Serie były różne, Mikan, Kapitan Jastrząb, Sally czarownica, Piłka w grze, Pokemon! Rysowałam różne pozy, efekty np. przy uderzeniu, te wszystkie ruchy i gwiazdki, chłopców kopiących piłkę i koty. Zrobiłam parę zdjęć niektórych szkiców. Jest ich mnóstwo, a nie będę wszystkiego tu zamieszczać, bo to w sumie taka moja mała tajemnica (kolejna xD).


Na dziś szkic Sashy, nie mojej postaci, którą rysuję dla chouyuu.deviantart.com Jeszcze sporo roboty przy tym.

Ach! Jeszcze jedna rzecz! Spełniam się w pieczeniu muffinek! Upiekłam już parę blach, ale ostatnie wyszły mi najlepsze i najładniejsze *skromność* W ogóle ja i pieczenie, cóż to za połączenie :P 
Muffiny z płatkami owsianymi, bananem, orzechami włoskimi i żurawiną.


środa, 24 sierpnia 2011

Skecze

Tyle rzeczy do zrobienia, a czas jakby przyspieszył! Dziwne uczucie. Wymienię tu sobie co muszę zrobić, bo inaczej pozapominam albo się nie wyrobię. Szkatułki, w tym dwie zamówione, szkice zombiaków na Bakę, art trade z deviantARTu i.... i hm komiks! No właśnie, przecież komiks. Wierni fani w liczbie kilku czekają x)

Dziś szkice w liczbie 4, nie za wiele tego, ale zawsze coś. Andriej, Noah, Andriej z jakąś dziewczyną i Redfoo z LMFAO xD

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Komiks progress

Sporo rysowników sobie robi takie posty jak to tworzą swoje rysunki/komiksy i ja też chcę! :P Mimo, że nikt nie chce tego wiedzieć xD

Wielkiej filozofii zapewne w tym nie ma, a i nie za szczególnie zajmuję się przygotowaniem do druku, bo jednak jedyny komiks nad jakim aktualnie pracuję to "Hey! Which Way Now?!", który wrzucam jedynie do internetu.
Papier jakiego używam to zwykły papier do drukarki Pol-lux 80, nie robię marginesów, bo tak zaczęłam w 2003 roku rysować i nie będę zmieniać (tak, jestem wierna swojemu zamysłowi sprzed 8 lat!).
Ale zanim zacznę rysować czystą stronę komiksu, zapisuję sobie scenariusz na epizod na kartkach z perforacją do starej drukarki, których mam z 3 pudła. Nie wdaję się w szczegóły polskiego języka i kwiecistego opowiadania, bo zazwyczaj epizody są krótkie (na około 3-6 stron). Zawieram tam miejsce, kto występuje i dialogi oraz kto jak gestykuluje, wiadomo - to co najważniejsze.
 Następnie robię sobie małe szkice układu kadrów, na jednej poziomej stronie A4 robię sobie takie prostokąty 5cm x 4cm, gdzie rysuję cały układ strony.
Po tym rysuję na czysto, format A4 ołówkiem mechanicznym 0.5 miękkość 2B. Tutaj są przybory, których używam (zdjęcie się rozmazało, dopiero na kompie zauważyłam uch D: ), linijka ze scrollem i zwykła, gumka zwykła Factis (najlepsza jak dla mnie) i chlebowa, ołówek mechaniczny pod spodem, jakieś trzy żelowe pisaki, marker z Inter Marche (się rozlewa, nie za fajny, ale tani był to czego się spodziewać...przynajmniej pisze, klej który kupiłam nie klei...) :

Pisaki jakich używam, to głównie Sakura Micron, Uni Pin, Zig Calligraphy (mają fajne ścięte końcówki) i Snowman drawing pen, które dostałam w prezencie.
Nie zamieszczam całego procesu rysowania strony. Robię szkic ołówkiem, poprawiam pisakiem linie kadrów i zabieram się za poprawianie konturów. Jak już wszystkie kontury są poprawione wymazuję ołówek i wypełniam czernią do końca, tzn. te miejsca gdzie ma być więcej czerni.

Dodatkowo jeśli mam jakieś problemy z pozą, anatomią posiadam zbiór wycinków i wydruków z gazet, które podzieliłam na kategorie i zaglądam do nich przed oraz w trakcie rysowania komiksu. Są wielce pomocne (pisałam o nich już na tym blogu, teraz kolekcja zeszytów się powiększyła)

No i w sumie tyle. Skąd biorę pomysły na epizody to tajemnica xD
A i jeszcze na koniec taki bonus. Komiks przechowuję w segregatorze w osobnych koszulkach:
Jest już grubawy :3



sobota, 23 lipca 2011

BAKA

Skończyłam czytać książkę "Córka kata" i czuję niedosyt, nie lubię kończyć książek... poczytałabym jeszcze coś w tym stylu. Polecam jeśli ktoś lubi czasy polowania na czarownice, kiedy to rudowłose dziewczyny  były podejrzewane o czary. Następna na tapecie jest "Księga cmentarna".

Pracuję aktualnie nad szkatułką na zamówienie. Później zacznę rysować losowe wzory na szkatułkach, żeby sprzedawać na konwencie m&a B.A.K.A. we Wrocławiu. Dodatkowo będę rozprowadzać ponownie zakładki do książek z moimi bohaterami z komiksu oraz malutkie drewniane wisiorki z narysowanymi różnymi motywami. Zapraszam na konwent, zwłaszcza że na plakacie widnieje mój zombiak:

Niestety tak jak sądziłam, prace nad moim komiksem lekko przystanęły. Pewnie do niego wrócę, ale póki co ogarniam swoje "Hey! Which way now?!" czy można je poprawić tak, żeby dało się to wydać. Nie wiem czy to na pewno dobry pomysł, ale jeszcze potrwa zanim z czymś uderzę do wydawania.
Dziś dwa straszne szkice z Andriejem, muszę w końcu narysować kogoś innego, bo ostatnio ta postać przeważa na moich rysunkach:

środa, 13 lipca 2011

Progress?

Wczoraj dziabałam jak szalona w zeszycie ze storyboardem do komiksu o cyrku, stworzyłam parę stron i dziś znów się za to wezmę. Chociaż bardzo mnie korci żeby już rysować na czysto, to chcę to bardziej dopracować pod względem graficznym, a szykuje mi się mnóstwo różnego rodzaju tła, które solą w oku mym jest... Ale strasznie dużo radości mi to sprawia, taka odskocznia od HWWN. Chociaż prawdę mówiąc dziś zaczęłam też równolegle rysować nowy epizod do HWWN x) Wszystko bym chciała na raz.
Mam nadzieję, że moja nowa historia nie okaże się przewidywalna, więc muszę trochę scenariusz pomieszać i dodać więcej wątpliwości w ten cały misz-masz.
Na dodatek wzięło mnie coś na czytanie książek, czego zwykle nie robię. Kupiłam książkę "Córka kata" autorstwa Olivera Potzscha potomka najsłynniejszej dynastii katów w Bawarii. Dzisiaj przyszła pocztą książka i od razu z pudełka pożarłam 3 rozdziały. Dodatkowo czeka na mnie "Księga cmentarna" Neila Gaimana. Nie wiem co się ze mną dzieje, chyba się starzeję już.
Jeśli to też kogoś interesuje, to jestem pedantem i oglądam wszelkie programy o sprzątaniu domów, typu Perfekcyjna Pani Domu. Jak wpadam w trans sprzątania, to cały dzień mi zlatuje, więc też to jest moim przeszkadzaczem w rysowaniu nowych rzeczy.
Zarzucę ciekawostką, czy wiecie że... jeśli wplącze wam się guma do żucia we włosy, możecie wetrzeć w nią masło orzechowe i guma łatwo zejdzie.

Jeśli chodzi o dzisiejsze rysunki jakie wrzucam, to są to starocie. Jednak niepokoi mnie to, że wyglądają niemal tak jak moje nowe prace... czyżbym jednak nie robiła postępu w rysowaniu?

Pierwszy rysunek, to postać z mojego baaardzo starego komiksu, którego tytułu nie pamiętam ._. Pamiętam tylko, że głównym bohaterem był Pacey, który miał kolorowe oczy i pełno kolczyków w uszach, a ten na rysunku to Kamiya jego najlepszy przyjaciel, który wychowywał się w sierocińcu. Swoją drogą jak teraz sobie przypomnę, to historia i bohaterowie bardzo mi przypominają postacie z HWWN xDD
Rysunek jest z 2003 roku i jeszcze tu się podpisywałam swoim innym nickiem Hyde (ach te Różowe lata 70te)
 
A tutaj Fiolka, rysunek z 2005 roku. Rysowany tuszem i pastelami suchymi+ciapki z białego markera.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Chudy superbohater

Ostatnio mam mnóstwo rzeczy, które chcę narysować, ale jakoś nie składa się żebym to rysowała. Ale mam silne postanowienie, żeby zacząć rysować swój komiks, który planowałam wydać kiedyś. Oglądając postępy Slotshe i po otrzymaniu maila od pewnej Dajany (której dziękuję za miłego maila) mam zamiar bardziej się za siebie wziąć i może trochę bardziej pokazać to co robię. Mam nadzieję, że nie spocznę na laurach i znajdę na wszystko czas. Liczę na to, że skoro tyle lat męczę swój komiks HWWN, to tego komiksu o cyrkowcach nie porzucę (ale fakt faktem, mogłabym go jakoś szybciej ukończyć x).
A na dziś takie dziwne szkice z superbohaterem, którego mam rysować na zlecenie pewnej firmy:

I taki malutki szkic z Gypsy-mothem trzymającym lampion ze świetlikami, szkic jakoś z Nocy Świętojańskiej kiedy to latałam jak głupia po swoim ogrodzie i łapałam świetliki, łiii!